Biotensegracja w podejsciu osteopatycznym

Tensegracja, biotensegracja, fascintegracja – totalna abstrakcja? – część 2

Wracamy dziś do tematu tensegracji – pamiętasz jeszcze? Dziwne słowa? Budownictwo na portalu dla fizjoterapeutów? Krótka powtórka zatem.

Mała powtórka

Tensegracja była koncepcją, według której wiele struktur dało się opisać jako sieć powiązanych ze sobą cięciw/tensorów i węzłów, rozprowadzających w niej napięcie, zarazem samostabilizując się na pewnym poziomie. Ale żeby znów nie płynąć z teoretyzowaniem, dziś skoncentrujemy się na dwóch pojęciach: biotensegracji i fascintegracji.

I tu zaskoczenie – bo o ile tensegracja dotyczyła szerokiego spektrum struktur, biotensegracja dotyczyorganizmów żywych! No dobrze, to było do przewidzenia. Zresztą nie wierzymy, że nie zdażyło Ci się natrafić w opisie szkolenia lub filmiku na YouTube / Facebooku na to określenie. Biotensegracja to, biotensegracja tamto – dużo gadania, mało konkretu. Więc podajmy przykłady.

Najprostszym, wbrew pozorom, przykładem jestnasz kręgosłup. Pomimo wysokiego stopnia komplikacji jego budowy, w ujęciu tensegracyjnym możemy uprościć do struktur sprężystych (więzadeł i mięśni okołokręgosłupowych) oraz struktur kostnych (służących nam jako węzłydystubuujące napięcia). Oczywiście, dochodzi tu do pewnej modyfikacji modelu z poprzedniego wpisu: tutaj węzły– czyli kości – mają ze sobą kontakt za pośrednictwem stawów. Jednak jako cała struktura, właśnie dzięki zjawisku tensegracji (czy tu: biotensegracji), może wytrzymać znaczące przeciążenia.

Czy ktoś to badał?

Co ciekawe, jeden z głównych badaczy i postulatorów idei biotensegracji Graham Scarr (autor książki Biotensegracja. Strukturalna podstawa życia) także pracę samych stawów rozpatruje w kontekście tej idei. W trakcie prowadzonych przezeń eksperymentów obserwował, że w trakcie pracy stawu (na przykładzie stawu kolanowego)  niejednokrotnie nie dochodzi do realnego kontaktu powierzchni stawowych (obserwacje śródoperacyjne z symulacją kompresji stawu w trakcie obciążenia). I choć autor zarzeka się co do wielu ograniczeń tej obserwacji, stawia niemniej śmiała hipotezę, jakoby również płyn wewnątrzstawowy był kolejnym element systemu biotensegracji. Za jego bowiem pośrednictwem (jak również łąkotek i innych struktur śródstawowych) dochodzi do rozprowadzenia napięć w skomplikowanym systemie biomechanicznym stawu.

Jednak idąc od ogółu do szczegółu okazuje się, że nie tylko w skali makro, ale zwłaszcza w skali mikro zjawisko tensegracji wydaje się królować w rozpatrywaniu mechaniki tkanek – szczególnie zaś wszechobecnej tkanki łącznej. Doświadczenia z powięzią francuskiego chirurga dra Jean Claudea Guimberteau zaowocowały niesamowitymi zdjęciami tkanki łącznej widocznej przyżyciowo i w skali mikro. Jej struktura przypominająca trójwymiarową pajęczynę idealnie wkomponowuje się w ideę biotensegracji. I choć ciężko z tego wyciągąć praktyczny wniosek (nikt przecież nie będzie równoważył napięć poszczególnych włókien tej sieci), istnienie tensegracji w tak małej skali pokazuje, jak powszechnym zjawiskiem jest ona.

Ciekawscy mogliby zapytać, czy da się zejść jeszcze głębiej – i nie poczują się zawiedzeni, jeśli napiszemy, że cała idea tensegracji w układach żywych zaczyna się odmechanotransdukcji na poziomie poszczególnych komórek ciała! Ale z racji tego, że jest to temat bardzo szeroki, tutaj pozostawimy go tylko zaznaczonym, zachęcając do dalszego studiowania tematu.

I właśnie z obserwacji tkanki łącznej włoski badacz Bruno Bordoni wysnuł pojęcie fascintegracji.

Pojęcie fascintegracji​

Czym miałoby być owo pojęcie? Słowo to, łączące w sobie dwa jakże popularne ostatnimi czasu pojęcia w fizjoterapii: powięź (ang. fascia) i spójność, ciągłość (ang. integrity), odnosi tensegrację właśnie do tkanki łącznej. Skąd takie uproszczenie? Bowiem sami autorzy koncepcji definiują powięź jako każdą tkankę, zdolną do przenoszenia napięć mechanicznych – stąd też (w mniejszym lub większym stopniu) każda forma tkanki łącznej w naszym ciele mogłaby zostać doń zaklasyfikowana.

W myśl koncepcji fascintegracji jednak, poza uwzględnieniem w zjawisku biotensgracji tkanek stałych, do systemu tensegracyjnego ciała ludzkiego należy zaliczyć dodatkowo tkanki płynne: krew, limfę, płyn mózgowo-rdzeniowy czy płyn wewnątrzstawowy. Wydaje się, że ten model oddaje w najbardziej rzeczywisty sposób zjawisko przenoszenia napięć w ciele (patrz przykład ze stawem – na etapie tworzenia koncepcji biogensgeracji była to jedynie wstępna obserwacja). Co ciekawe, środowiskiem, które do szerokiego pojęcia powięzipostulowało zaliczenie płynów byliosteopaci!

Po co jednak ci wszyscy ludzie rozwodzą się nad tensegracją tak czy siak nazywaną? Z prostej przyczyny: jej zrozumienie może (choć nie musi) pomóc zarówno w procesie diagnostycznym, jak i terapii oraz profilaktyki w pracy terapeuty (fizjo, masażysty, czy nawet chirurga, biorąc pod uwagę powyższe prace dra Guimberteau.

Znajomość tensegracji w praktyce klinicznej

Co z tym teraz zrobić praktycznie? Są dwie możliwości:

  • wymyślić zamknietą metodę pracy, mającą opierać się na idei tensegracji
  • stosować znajomość tensegracji w codziennej praktyce jako pewną „ramę” do rozpatrywania dolegliwości pacjenta

Pierwsze podejście zaowocowało powstanie tzw. masażu tensegracyjnego. Metoda ta, bazująca w dużym stopniu na masażu klasycznym, w specyficzny sposób dzieli narząd ruchu na kilka strefw obrębie których (lub pomiędzy którymi) dąży się do wyrównania dysbalansu napięć w sieci tensegracyjnej. Co ciekawe, twórcą tej koncepcji masażu jest Polak, dr hab. Krzysztof Kassolik. Masaż ten jest obecnie dość popularną formą pracy, zwłaszcza wśród terapeutów preferujących masaż jako główne narzędzie swojej pracy.

Drugie podejście pozwala natomiast poszerzyć także pracę innymi metodami o koncepcję tensegracji. Już po poprzednim wpisie zapewne klaruje Wam się wizja, na ile istotna może być świadomość tensegracji w ciele pacjenta dla szybszego procesu diagnozy jak i terapii. Umiejętność spojrzenia na ciało człowieka jako na system nie tyle dźwigni (jak w klasycznej biomechanice) a raczej jako sieci tensegracyjną pozwala prowadzić terapię szerzej i szukać przyczyn dolegliwości w miejscach, których w przeciwnym razie nie rozpatrywalibyśmy w terapii.

Przykład zastosowania tego podejścia prezentuje praca zespołu Anny Crowle i Clare Harley (link do pracy poniżej). Badaczki prowadziły terapię pacjentek z zespołem obniżeniem narządów miednicy z wykorzystaniem stworzonej przez nie koncepcji BFT (ang, biotensegrity-focused therapy, terapii zorientowanej na biotensegrację). W trakcie swojej pracy dążyły do wyrównania napięć w obrębie tkanek miednicy idąc za ideą dynamicznego equilibrium (równowagi), jaką powinny cechować się tkanki działające na zasadach biotensegracji. Dzięki ocenę napięć dna miednicy oraz okolicznych tkanek wprowadzały kierunkowane zabiegi uwalniania powięziowego. Co ciekawe, o ile w pierwszej grupie badanej stosowano również klasyczne podejście do terapii proginekologicznej, autorki w kolejnych grupach koncentrowały się w większym stopniu na BFT. I według ich obserwacji, u ponad połowy pacjentek objawy ustąpiły w zupełności, za zauważalną poprawą o pozostałych. I choć grupa badana była tu niewielka (zaledwie 23 osoby), artykuł ten daje ciekawą perspektywę, jak inne, oparte na biotensegracji podejście do terapii może dawać równie dobre efekty co klasyczna terapia.

Innym przykładem niech będzie podejście osteopatyczne – jednym z jego podstaw jest uznanie ciała ludzkiego (w tym narządu ruchu) jako jedności. Stwierdzenie nieszczególnie nowatorskie – każdy patrzący na swoje ciało może je w końcu potwierdzić. Podział ciała ludzkiego na części ma bowiem sens jedynie celem choćby częściowego zrozumienia jego działania. Jednak zjawisko biotensegracji daje świetne wyjaśnienie praktycznie w każdym z istniejących modeli osteopatycznych (a przypomnijmy, mamy ich pięć: model biomechaniczny, model neurologiczny, model krążeniowo-oddechowy, model ciągłości tkanek łącznych oraz model nakładów energetycznych).

Podsumowanie

Co więcej, podejście osteopatyczne oferuje szereg technik ułatwiających pracę zarówno z punkty widzenia biotensegracji jak i fascintegracji – techniki unwindingu (łagodnej pracy skierowanej na powięź) oraz BLT (ang. Balanced Ligamentous Tension), techniki szczególnie dedykowanej delikatnej pracy z więzadłami. W obu tych technikach idea równoważenia napięć i przywracania właściwej transmisji naprężeń w sieci powięziowej jest ich właściwym rdzeniem!

Czy jednak tensegracja musi być związana z celowanymi technikami? Nie – bowiem tensegracja w pracy terapeuty to przede wszystkim rama,  na bazie której może on w krytyczny i racjonalny sposób ocenić co może być przyczyną dolegliwości pacjenta. A przede wszystkim dojść do tego, dlaczego dotychczas stosowania terapia nie była skuteczna.

I choć tensegracja to nie metoda-cudlecząca najbardziej skomplikowane schorzenia, jej znajomość znacząco ułatwia pracę i zdecydowanie warto poznać ją z perspektywy osób pracujących w oparciu o nią.

I nie, nie musisz być osteopatą by to zrozumieć…

Jeśli po przeczytaniu artykułu wciąż Ci mało w tym temacie to zapraszam Cię na kurs Biotensegracja w podejściu osteopatycznym

Jeśli po przeczytaniu artykułu wciąż Ci mało w tym temacie to zapraszam Cię na kurs Biotensegracja w podejściu osteopatycznym

Powiązane artykuły

Ból i jego liczne oblicza

Ból to zjawisko, z którym zmagamy się każdego dnia. Nawet jeśli nie jako osoby bezpośrednio zaangażowane (czego Tobie i sobie życzę) to w sposób pośredni, przyjmując pacjentów przejawiających różnorodne problemy związane z percepcją bólu. Dziś chciałbym Ci pokazać różnorodne oblicza bólu. Zwrócę przy tym Twoją uwagę na fakt, że percepcja bólu jest mechanizmem bardzo złożonym. Mimo, że nocycepcja opiera się o proste odruchy angażujące różne piętra obwodowego i ośrodkowego układu nerwowego, to sama percepcja bólu i analiza informacji nocyceptywnej to proces mocno skomplikowany.

Sensytyzacja obwodowa – jak bardzo wrażliwe są Twoje nerwy?!

W ostatnim artykule zwróciłem Twoją uwagę na system interoceptywny. Wskazałem Ci ciekawy układ, który informuje nas stale o jakości naszych tkanek. Ma on olbrzymie znaczenie informacyjne dla naszego rdzenia kręgowego! Dlatego też dzisiaj dowiemy się, co i w jaki sposób aktywuje kaskadę informacji z włókien cienkich (system interoceptywny). Sprawdzimy przy tym jak bardzo wrażliwe są nasze nerwy. Przed Tobą SENSYTYZACJA OBWODOWA, bo tak w neurofizjologii określa się uwrażliwienie włókien czuciowych.

Komentarze