7 grzechów głównych podczas nauki anatomii

Anatomii można się uczyć na wiele sposobów, ale w procesie tym nie chodzi o bezsensowne zakuwanie kolejnych struktur anatomicznych, bez ich kontekstu i praktycznego przeniesienia na wymiar pracy z pacjentem. Poniżej przedstawiam Ci 7 grzechów głównych, które sprawiają, że zamiast doświadczać anatomii, jedynie ocieramy się o jej prawdziwe obliczę. Jak to wygląda u Ciebie? Czy darzą Ci się grzeszyć w ten sposób?

Grzech nr 1: To Bochenek ma więcej tomów niż 1? :O

W naszym fizjoterapeutycznym światku utarło się przekonanie, że dobry terapeuta jak opanuje pierwszy tom Bochenka to jest kozak, wzór, przegość i w ogóle wie już wszystko. I pierwszy grzech ląduje na niejednym sumieniu terapeutycznym. Ten etap opanowania anatomii zostawmy sobie na okoliczność studiów, gdzie tematyka dotycząca narządu ruchu powtarza się przez całe 5 lat. Jest to też czas żmudnego tworzenia prezentacji w powerpointcie i zaliczania testów, które niczego nie uczą, ale przewija się tam sporo wiedzy anatomicznej. Wiem, że nie wszyscy muszą być fanami chociażby terapii wisceralnej, ale czy to ich zwalnia ze znajomości anatomii narządów wewnętrznych? Przecież one mają ogromny wpływ na narząd ruchu! Przecież objawy rzutowane z narządów często imitują znane i lubiane w fizjo świecie dysfunkcje pt. rwa kulszowa, zespół bolesnego barku itd.

Uważam, że ograniczając się tylko do pierwszego tomu Bochenka, tracimy najciekawszą część zabawy z anatomią. To trochę tak jakby całe życie przed Twoimi drzwiami stało cudne, wymarzone Lambo, czyt. Lamborghini i codziennie oglądasz je z zewnątrz ale zapodziałeś klucze i nie możesz wejść do środka, nie mówiąc już o możliwości przejechania się tym cudem. Podobnie jest z anatomią, w której pierwszy tom Bochenka stanowi jedynie opakowanie. No, a kto z nas lubi puste opakowania? Wiadomo, że wolimy pełne.

Bochenek, Bochenek i długo, długo nic...

Pamiętajcie też o tym, że Anatomia Bochenka to nie jedyny podręcznik do nauki anatomii i że powstaje wiele opracowań, które wspomagają korzystanie z tej niebieskiej biblii polskiej anatomii. Przykładem może być książka pt. Memorix Anatomia. Co prawda nie jest te książka, która kiedykolwiek zastąpi podręcznik z anatomią opisową, ale dla wzrokowców to spory handicap w zapamiętywaniu treści.

Aaaa, jeszcze jedna kwestia odnośnie podręcznika. Pamiętaj, że najlepszy podręcznik bez dobrego atlasu roboty nie zrobi. Także jak anatomia, to tylko w duecie…

Grzech nr 2: Dziś przerobię sobie mięśnie szyi…

Tak, tak, znam dobrze te obietnice kiedy otwierałem książkę z ogromną determinacją do nauczenia się właśnie dziś, właśnie teraz, wybranej grupy mięśni czy kości w jakimś obszarze. NUDAAAAAAA! Po pierwszym mięśniu zaczynałem ziewać, po drugim zapominałem co czytam, a po trzecim jak się nazywam. Praktyczne podejście do nauki anatomii nie polega na tym, żeby w sytuacji gdy ktoś nas obudzi w nocy, bez zająknięcia wymienić daną grupę mięśniową, jej przyczepy czy funkcję. Dlatego ja zrezygnowałem z takiej formy nauki.

Dziś uczę się obszarami, a kwestią, na którą zwracam szczególną uwagę jest ten tekst pisany w Bochenku małym druczkiem. Mam tu na myśli topografię. To ona daje mi pełne przestrzenne wyobrażenie lokalizacji danej struktury względem reszty ciała. Zdradzę Wam mój sposób na podejście do tematu. Jeśli pracujecie już z pacjentami to każdego dnia po pracy otwórzcie w domu kartę trzech wybranych pacjentów.

Potraktujcie to jak formę zadania domowego. Będąc już w domu, siedząc wygodnie i trzymając w jednej ręce zimne piwko/kieliszek wina (niepotrzebne skreślić), a w drugiej kartę pacjenta, wypiszcie na podstawie danych z karty i problemów zgłaszanych przez pacjenta, dwa obszary, które Waszym zdaniem są u niego najbardziej zaburzone i przeanalizujcie anatomię tych obszarów pod kątem tego, co można tam znaleźć. W ten sposób upieczecie dwie pieczenie na jednym ogniu, bo z jednej strony uczycie się anatomii, a z drugiej macie pełen przekrój wiedzy, który pozwala Wam lepiej zrozumieć problem pacjenta. Uwierz mi, że nie da się lepiej zapamiętać anatomii, niż w sytuacji kiedy przenosisz ją na pracę z pacjentem.

Grzech nr 3: Przekrój, przekrój, przekrój…OOO jest normalny obrazek!

Tak, tak, też przez to przechodziłem. Przekroje w książkach zawsze wyglądają mało zachęcająco, bo zmuszają do nieco większego zaangażowania wyobraźni przestrzennej. Mimo wszystko, jeśli wiedza anatomiczna ma być kompletna, to tylko w 3d. Najpiękniejsze ryciny w atlasach anatomicznych nie zastąpią widoku przestrzennej organizacji struktur względem siebie. Gdy przekonasz się do analizowania przekrojów, nagle dokonasz niewiarygodnych odkryć. Jakbyś nauczył się anatomii na nowo. To ten przełyk faktycznie może wpływać na kręgosłup, bo leżą tak blisko siebie i jeszcze coś je ze sobą łączy to już w ogóle – przez głowę przejdą Ci myśli podobne do tej. Nie rezygnuj z czegoś, co pogłębia Twoje postrzeganie, tylko dlatego, że wymaga od Ciebie troszkę więcej intelektualnego wysiłku. Prędzej czy później i tak będziesz musiał te wszystkie dwuwymiarowe obrazki zintegrować w jeden wielki obraz 3d, którym jest pacjent w Twoim gabinecie.

Grzech nr 4: Ciężki ten Bochenek, a jeszcze atlas do tego…

Wiele osób szuka dziś rozwiązań, pozwalających na naukę anatomii w drodze do pracy, szkoły, a czasem podczas dłuższej podróży, a niekoniecznie mają ochotę taszczyć ze sobą książkę, a co dopiero atlas. Z pomocą przychodzą aplikacje multimedialne, które wchodzą już na taki poziom zaawansowania, że faktycznie grzechem byłoby nie skorzystanie z takiego wsparcia. Ja bardzo dużo podróżuje po Polsce i nie wyobrażam sobie podróży bez lekcji anatomii. Szybka analiza wybranej kości czaszki i korelujących z nią struktur. czy zgłębianie tajemnic aparatu więzadłowego w stawie kolanowym. To wszystko i dużo więcej może być w zasięgu Waszych rąk, wystarczy jedynie po to sięgnąć.

Bardzo często pojawiają się promocje na te aplikacje i można je dostać naprawdę za grosze. Atlasy 3D to już w ogóle majstersztyk, bez którego aktualnie nie wyobrażam sobie nauki anatomii. Uważaj tylko na wiarygodność pewnych struktur w tych atlasach, bo mimo, że coraz lepiej oddają rzeczywiste właściwości struktur anatomicznych, to zdarzają się babole, które niekoniecznie trafnie ukazują jakiś obszar. Ja korzystam z Complete Anatomy od 3D4Medical. Nie zmuszam. Może trochę namawiam, bo moim zdaniem ten atlas nie ma sobie równych!

MOŻE MASZ OCHOTĘ NA MAŁĄ POWTÓRKĘ

Grzech nr 5: Czytam i czytam i nadal nic nie umiem…

Nie bądź jak inni! Nie czytaj anatomii! Baw się nią! Znajdź swój sposób na naukę anatomii i spraw, że stanie się ona dla Ciebie przyjemnością. Uwierz mi, że wówczas efektywność Twojej nauki wzrośnie o 1 000 000%! Jednych jarają fiszki, inni przepisują książkę do swojego ‚anatomicznego pamiętnika’, kolejna grupa fanatyków rysuje schematy i diagramy, które ułatwiają im zapamiętywanie. Nieważne jaki jest Twój sposób na naukę anatomii, ważne, aby był skuteczny. 

Czy zdajesz sobie sprawę jaki byłem dumny gdy narysowałem swoją pierwszą wątrobę? W jednej chwili te wszystkie więzadła, wyciski i sąsiadujące narządy stanęły przede mną w szeregu, a ja mogłem zapytać – to od której strony mam wymieniać? Od prawej czy od lewej?

Nawet jeśli wydaje Ci się, że tracisz czas na przepisywanie czy rysowanie czegoś to nie daj się nigdy zwieść takiemu założeniu. Bo czytając też tracisz czas, a ile jesteś w stanie zapamiętać po przeczytaniu przykładowo dziesięciu stron tekstu? Wykonując rysunek, jego obraz zostaje w Twojej głowie, bo Twój mózg go narysował, ręka tylko przeniosła go na papier. Po narysowaniu takiej ryciny nawet czytanie staje się ciekawsze. Szukaj swojej drogi i szlifuj ją cierpliwie.

Grzech nr 6: Nauka na pamięć to nie nauka

Anatomia skrywa przed nami wiele wskazówek, które są widoczne jedynie dla otwartej głowy. Jeśli uczysz się anatomii z nastawieniem wkuwania treści na pamięć to nie dopatrzysz się tych wskazówek, a to już w moim odczuciu strata czasu. Niedawno pisałem tekst na temat kompartmentów, wspominając o tym, że w obrębie podudzia mamy kilka kompartmentów, a zawarte w danym kompartmencie mięśnie są unerwiane przez ten sam nerw. Proste? No pewnie, że proste. Po co uczyć się mięsień po mięśniu unerwienia danej struktury, skoro anatomia podsuwa nam wskazówki? A takich wskazówek jest mnóstwo. Licząc kości kończyn dolnych możesz sobie zrobić wyliczankę – 1 kość na poziomie uda, 2 kości na poziomie podudzia, 3 kości na poziomie bliższego szeregu stępu, 4 kości na poziomie dalszego szeregu stępu, 5 kości śródstopia, a palce nie bawią się w tą grę 🙂

To właśnie miałem na myśli pisząc o zabawie anatomią. Szukaj skojarzeń, odniesień do codziennego życia, pisz wiersze anatomiczne. Może niekoniecznie wielce ambitne wywody, ale wierszyk o kościach nadgarstka chyba wszyscy znają co? Napisz swój, może jeszcze staniesz się dzięki temu sławny.

Grzech nr 7: To na czym ja to skończyłem miesiąc temu…?

Ten grzech jest niewybaczalny. Jeśli nie będziesz regularny w swoich działaniach, to pozostałe sześć wskazówek możesz w tym momencie wyrzucić do śmieci. Regularność to największy problem naszego społeczeństwa. My jesteśmy społeczeństwem zrywów i uniesień. Podczas takiego zrywu możemy się uczyć cały dzień anatomii. Co z tego jeśli kolejny zryw pojawi się za 2 miesiące…

Lepiej codziennie spędzić z anatomią pół godziny, godzinkę niż raz na dwa miesiące cały dzień. Pamiętaj, że regularne powtarzanie danej czynności spowoduje, że Twój mózg potraktuje ją jak nawyk, a nawyków podobno nie da się już pozbyć, można je tylko zastąpić innym nawykiem. Tylko kto by chciał nawyk anatomicznej edukacji zamienić na coś innego. Ja nie!

Powiązane artykuły

Ból i jego liczne oblicza

Ból to zjawisko, z którym zmagamy się każdego dnia. Nawet jeśli nie jako osoby bezpośrednio zaangażowane (czego Tobie i sobie życzę) to w sposób pośredni, przyjmując pacjentów przejawiających różnorodne problemy związane z percepcją bólu. Dziś chciałbym Ci pokazać różnorodne oblicza bólu. Zwrócę przy tym Twoją uwagę na fakt, że percepcja bólu jest mechanizmem bardzo złożonym. Mimo, że nocycepcja opiera się o proste odruchy angażujące różne piętra obwodowego i ośrodkowego układu nerwowego, to sama percepcja bólu i analiza informacji nocyceptywnej to proces mocno skomplikowany.

Sensytyzacja obwodowa – jak bardzo wrażliwe są Twoje nerwy?!

W ostatnim artykule zwróciłem Twoją uwagę na system interoceptywny. Wskazałem Ci ciekawy układ, który informuje nas stale o jakości naszych tkanek. Ma on olbrzymie znaczenie informacyjne dla naszego rdzenia kręgowego! Dlatego też dzisiaj dowiemy się, co i w jaki sposób aktywuje kaskadę informacji z włókien cienkich (system interoceptywny). Sprawdzimy przy tym jak bardzo wrażliwe są nasze nerwy. Przed Tobą SENSYTYZACJA OBWODOWA, bo tak w neurofizjologii określa się uwrażliwienie włókien czuciowych.

Ból trudny do przełknięcia

Dziś mam dla Ciebie sporo praktycznego spojrzenia na pracę z przełykiem. Niekoniecznie będzie to bezpośrednia praca, bo ciężko złapać za ten przewód transportujący pożywienie z jamy ustnej do żołądka, ale praca odruchowa będzie świetnym wyborem, gdy pacjentowi towarzyszą charakterystyczne objawy. Jakie to będą objawy? Tego dowiesz się z dzisiejszej lektury więc już teraz zapraszam Cię w anatomiczną i kliniczną podróż szlakiem przełyku.

Komentarze

  1. Bardzo lubię ten post, mam do niego spory sentyment. Czytając tak te dawne wypociny, myślę sobie, że chyba czas rozwinąć listę grzechów głównych i dopisać kilka dodatkowych. Czekam na Wasze propozycje w komentarzach. Może powstanie z nich aktualizacja czy kontynuacja powyższego posta 🙂

    1. Cofając się te niecałe 3 lata wstecz, pamiętam jak wiele osób zakuwało funkcję mięśni na pamięć. Pytanie po co 😛 wystarczy wyobrazić sobie przebieg mięśnia, jego ułożenie względem stawu i odpowiedź nasuwa się sama 😀 (choć wiem, że na początku to nie zawsze jest takie proste)

      1. No ja się mimo wszystko głównie zgodzę z Twoim zdaniem z nawiasu Łukasz, bo jest wiele mięśni, które przez zmianę położenia względem np. osi rotacji w stawie zmieniają swoją funkcję. Taki gruszkowaty dla przykładu 🍐

        nie ma lekko z tą funkcją czasem 😅

        ale generalnie zgadzam się, że nie ma co jej wkuwać na pamięć, warto też odnajdywać tę funkcję w palpacji czy ocenie funkcjonalnej pacjenta 😊

        Dzięki za Twoją cegiełkę w spisie anatomicznych grzeszków 🙏